czwartek, 26 stycznia 2017

Choroba nie wybiera…

Zdrowe dziecko to największy skarb każdego rodzica!!!


O tym fakcie chyba nie trzeba nikogo przekonywać i Ameryki nie odkryłam. Jednak słowa te przechodzą koło ucha do momentu, aż zauważymy obok nas tragedię innych rodziców i cierpienie malutkich dzieci. Wtedy najbardziej doceniamy to, co nas spotyka. Zdrowie dziecka od momentu poczęcia jest dla rodziców nadrzędną wartością. Codziennie, niezmiennie dbają o to, aby maluszek dobrze się rozwijał i nie zagrażało mu żadne niebezpieczeństwo. Troska ta nie zawsze jednak wystarcza i coraz częściej słyszę/czytam o różnych, rzadko spotykanych chorobach, które dotyczą maleńkich, bezbronnych dzieci..

Skąd dzisiaj taki temat??


Byliśmy kilka dni temu na wizycie kontrolnej w przyszpitalnej poradni nefrologicznej – na szczęście z naszą Julką wszystko w porządku i (odpukać) w moczu nie ma bakterii więc kolejną wizytę mamy za pół roku.

W poczekalni siedzieliśmy ok. 2,5 godziny. Było wkoło nas kilka dzieciaczków mniejszych i większych. Jeden chłopczyk ok. roczny, śliczny, grzeczny, widać, że oczko w głowie rodziców miał protezy obu nóżek…. Okropny widok… Niesposób tego nie zauważyć, chociaż starałam się odwracać wzrok. Cierpienie takiego maleństwa to dla nas (i wszystkich rodziców) jest straszne, ale zarazem uświadamia nam to wartość zdrowia naszego Maluszka!!

To tylko jeden przypadek tragedii ludzkiej, ale jakby rozejrzeć się wokoło to na każdym kroku spotykają ludzi różne dramaty.

Dlatego każdego dnia dziękuję Bogu, że udało mi się nosić pod sercem zdrową fasolkę, urodzić bez żadnych komplikacji i za to, że mam obok siebie 12,5 kg najcenniejszego szczęścia!!!

Wytrwałość rodziców dodaje skrzydeł choremu dziecku!!


Szczerze mówiąc, jak przeglądam Facebooka i napotkam na zdjęcie, czy profil chorego dziecka, to szybkość z jaką przewijam jest 3 razy większa niż normalnie, nie mogę patrzeć na takie cierpienie… Może się to komuś wydawać jak znieczulica, ale to nie o to chodzi.. Po prostu serce się kraje jak patrzy się na zdjęcia takich chorych dzieci, a co dopiero jak widać to na żywo, np. w kościele czy innych dużych skupiskach ludzi..
Podziwiam w takich sytuacjach przede wszystkim rodziców, za to, że mają tyle siły i motywacji, że się nie poddają, walczą czasami o nawet każdą minutę życia swojego dziecka poświęcając wszystko. Każdy kochający rodzic na pewno zrobiłby to samo!!!

Ile wiary i nadziei potrzeba zwłaszcza przy chorobach nieuleczalnych, czy w momencie, gdy na leczenie, które często jest jedynym ratunkiem, potrzeba dużej ilości pieniędzy, żeby o to walczyć??!!!!

Patryk z Dobczyc walczy o życie!!! - możemy mu pomóc!!!




Ostatnio w naszej okolicy zbierane są pieniądze na operację walczącego o życie Patryka. Jest to niespełna 6-letni chłopczyk chory na glejaka mózgu – złośliwy nowotwór mózgu. Potrzeba 1,2 mln złotych na leczenie w USA, które daje 90% szanse na wyleczenie. Dzięki rozpowszechnianiu informacji, różnych akcji w okolicy i dobroci wielu ludzi udało się już zgromadzić sporą sumę, ale to jeszcze za mało!! Pieniądze są dalej potrzebne, a czasu jest coraz mniej!!! Dlatego też postanowiliśmy pomóc i udostępnić ten apel o pieniądze!!

Więcej informacji znajdziesz tutaj:






Dobro powraca!!”



M&M

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz