Witamina
D to, jak wiadomo ważny składnik naszego zdrowia. Zaleca się
suplementację tej witaminy zwłaszcza w okresie jesienno –
zimowym, kiedy promieni słonecznych jest już niewiele. Na wiosnę i
w lecie natomiast uważa się, że wystarczająca jest codzienna
krótka ekspozycja na słońce (z uwzględnieniem filtrów ochronnych
w momentach mocnego nasłonecznienia i przy dłuższej ekspozycji).
D w organizmie
Wpływa
ona na formowanie
się kości i zębów, zapewniając ich prawidłową mineralizację,
zapobiega powstawaniu krzywicy. Wspomaga prawidłowe działanie
systemu immunologicznego, zwiększając odporność organizmu. To
tylko kilka podstawowych właściwości tej witaminy, jest ich wiele,
wiele więcej, ale te właśnie są najważniejsze pod względem
funkcjonowania organizmu dziecka.
Już
od pierwszych dni życia zaleca się suplementację witaminy D w
dawce 400 IU/dobę
bez
względu na rodzaj pokarmu, jaki dziecko przyjmuje (kp, czy mm).
Jak to jest u nas
Nie
byłoby w tym nic nadzwyczajnego, jakby nie sytuacja, która nas
dotyczy…
Pediatra
zleciła nam zrobić USG przezciemiączkowe ze względu na dość
wolne zarastanie się ciemiączka u Julki. Zrobiliśmy to badanie i
okazuje się, że Pani doktor radiolog (dobrze znana zresztą)
stwierdziła niedobór witaminy D – od razu przy drzwiach gabinetu
patrząc na Julkę zadała pytanie jaką dawkę jej podajemy, jak
usłyszała, że podstawową to mówi, że musimy zwiększyć o
drugie tyle, bo teraz to jest nowa norma dla niemowlaków. Po USG
potwierdziła swoje słowa tym, co wyszło w badaniu – ostatecznie
stwierdziła, że mała ma KRZYWICĘ i nie ma sensu robić badania na
poziom witaminy, które nie jest tanie, bo na pewno ma jej
spore
braki.
Przestraszeni
diagnozą po powrocie do domu podaliśmy jej podwójną dawkę
dzienną witaminki, a w międzyczasie napisałam sms do naszej
pediatry z informacją o badaniu. Chwilę
później dostałam odpowiedź, żebyśmy jednak mimo wszystko
zrobili poziom witaminy z krwi. Na drugi dzień pobraliśmy krew i co
się okazuje……. Julka ma ponad 100 % NADMIAR D3 w organizmie!!!!
Trzeba było odstawić całkowicie suplementację i powtórzyć
badanie po miesiącu bez podawania. Tak też zrobiliśmy i wynik
obniżył się tylko o 0,9… Zostaliśmy odesłani do endokrynologa
dziecięcego, który zlecił sporo badań z krwi do wykonania po
kolejnym miesiącu bez witaminy i wizytę kontrolną w połowie
kwietnia, na którą czekamy niecierpliwie, zwłaszcza, że zaczyna
się wiosenna pogoda i ciężko będzie się uchronić przed
promieniami słonecznymi…
Nadmiar witaminy D
Nadmiar
witaminy D może prowadzić do wielu chorób, zwłaszcza do
uwalniania się wapnia z kości i odkładania się go w tkankach
miękkich – zazwyczaj w nerkach, czy wątrobie i prowadzi do ich
zwapnienia. Nie jest to więc taki błahy problem, a przecież mało
kto bada sobie poziom D w organizmie, bo jest powszechnie uznane, że
zazwyczaj problemem jest niedobór i większość ludzi stosuje
dodatkową suplementację nawet latem.
Witamina
w jedzeniu
Co
ważne, trzeba uważać też na to, co podaje się dziecku do
jedzenia przy tym problemie, bo np. w kaszkach wszelkiego rodzaju dla
dzieci jest zawarta witamina D, tak samo w mleku modyfikowanym(całe
szczęście, że karmimy się w większości piersią, chociaż
ostatnio dołożyliśmy do wieczornego karmienia mm, żeby nasz
maluszek pojadł sobie na kolację, nie było proste wybrać
odpowiednie mleko, jedynie NAN ma najmniejszą zawartość witaminy w
składzie).
Ważna
jest mimo wszystko kontrola poziomu D w organizmie zarówno
maluszków, jak i starszych.
Ciekawe jest to, że w sieci bardzo mało jest informacji o nadmiarze D w organizmie, w stosunku do informacji o niedoborze.
I
takie to właśnie perypetie mamy z „witaminą słońca”, że aż
strach się bać lata…
M&M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz