Na
wielu różnych forach, stronach parentingowych często mamy zadają
pytanie: kiedy i na jak długo zabrać noworodka na spacer? Wydaje
się, że jest to oczywiste, że każdy sam decyduje o tym, co dla
dziecka najlepsze, jednak jest wiele czynników przez które
pojawiają się takie wątpliwości.
Adaptacja do warunków zewnętrznych
Pierwszy
spacer dziecka po narodzeniu, a właściwie trudno to nazwać
spacerem – raczej przyzwyczajaniem do zmiennej pogody i innej
temperatury niż w brzuchu mamy, w zależności od stanu zdrowia
dziecka i kondycji mamy może odbyć się zarówno kilka dni, jak i
kilka tygodni po narodzeniu.
W
zimnych miesiącach początkowo zaleca się kilku minutowe ekspozycje
maluszka na działanie czynników zewnętrznych takich jak:
temperatura, wiatr, mróz, słońce… Taka adaptacja do warunków
zewnętrznych nazywana jest „werandowaniem”. W kolejnych dniach
należy wydłużać czas pobytu na zewnątrz, nawet do kilku
godzinnych spacerów – gdy pogoda sprzyja.
Ciepłe
miesiące pozwalają na pominięcie etapu werandowania i można
pozwolić sobie na początkowo krótki spacer, a w kolejnych dniach
wydłużać czas
Spacer zależny od pory roku
W
zależności od pory roku mama powinna decydować o tym, jak będzie
wyglądało to przyzwyczajanie…
Oczywiście
nie mamy zbyt dużego wpływu na to, w jakiej porze roku urodzi się
dzieciątko więc musimy się dostosować odpowiednio do sytuacji.
Wiosną:
-
cienka czapeczka na główkę, chroniąca przed wiatrem
-
najlepiej ubrać noworodka na tzw. cebulkę, przykładowo cienkie body, rajstopki, spodenki, sweterek, w razie niższej temperatury kurteczka
-
świetnym rozwiązaniem jest też kombinezon - miś
-
w wózku dobrze jest mieć kocyk na wszelki wypadek
-
twarz dziecka powinno się posmarować kremem ochronnym przed wiatrem i słońcem lub takim na każdą pogodę
-
czas spaceru może być dobierany według uznania mamy, w zależności od pogody
-
najlepsza pora na wyjście na zewnątrz to okolice południa, kiedy jest najcieplej
Taka wiosna u nas |
Latem:
-
grunt to lekkie, przewiewne ubranka
-
bardzo cienka czapeczka chroniąca przed słońcem i wiatrem
-
jeśli jest gorąco, najlepiej maluszka rozebrać, zostawić tylko pampersa, okryć pieluszką i zasłonić od słońca
-
całe ciałko dziecka trzeba koniecznie smarować kremem z wysokim filtrem ochronnym przed promieniowaniem słonecznym
-
większość czasu należy spędzać w cieniu
-
najlepiej wychodzić wczesnym rankiem i późnym popołudniem, kiedy słońce nie świeci już bardzo mocno i temperatura jest korzystniejsza niż w samo południe
Jesienią:
-
podobnie jak na wiosnę zmienna pogoda angażuje do zakładania kilku warstw ubranek i ochronę główki dziecka przed wiatrem i chłodem
-
na spacerze trzeba być przygotowanym na dynamiczne zmiany pogodowe
-
najkorzystniejsza pora dnia na wyjście to południe
Zimą:
-
najważniejsze to ciepłe ubranie dziecka,
-
gruba czapka i rękawiczki to priorytet, o którym nie wolno zapomnieć nawet wychodząc z niemowlakiem na krótką chwilkę!
-
kolejnym ważnym elementem zimowej garderoby jest ciepły kombinezon.
-
w wózku doskonale sprawdza się zimowy śpiworek lub otulacz
-
przed wyjściem na zewnątrz w zimowe dni należy posmarować buzię maluszka kremem chroniącym przed mrozem i wiatrem.
-
czas spaceru trzeba dostosować do panującej aury.
-
jeśli temperatura jest bardzo niska – około -10 stopni i niżej, to lepiej z dzieckiem pozostać w domu.
Jak to jest u nas
Nasza
Julka urodziła się końcem sierpnia więc wyposażyliśmy się w
bardzo fajny kombinezon - „miś”, który służył nam
praktycznie do końca listopada. Było to bardzo wygodne rozwiązanie,
bo pod spód zakładaliśmy jej body i rajstopki lub legginsy a miś
był bardzo ciepły i doskonale chronił ją przed lekkim jesiennym
chłodem.
Na
zimę kupiliśmy kombinezon i kurtkę. Na duże chłody zakładaliśmy
kombinezon, a na cieplejsze dni kurteczkę.
Na
pierwszy, krótki spacer wyszłam z Julką już w drugi dzień po
powrocie ze szpitala. Od tego czasu mamy ustaloną jedną porę,
której trzymamy się codziennie i spacerujemy minimum pół
godzinki(w razie gorszej pogody), a najdłużej
do tej pory byłyśmy 3 godziny
na spacerze. Jak pada deszcz to wychodzimy na zewnątrz, pakuję
malutką do wózka usypiam na zewnątrz i śpi sobie pod dachem, a ja
co chwilę na nią zerkam. Na mrozach też wychodziłyśmy codziennie
na choćby krótką chwilkę.
Dzięki
takiemu rytmowi jesteśmy obie odporne na wszelkie zmiany pogody,
niekorzystne warunki jak np. zimny wiatr i nie chorujemy zbyt łatwo.
Jakbyśmy siedziały większość czasu w domu i wyszły na brzydką
pogodę to pewnie zaraz by nas łapało jakieś paskudztwo, a tak –
zwiększamy naszą odporność.
M&M
Ja gdy urodziłam Kubusia chodziłam wszędzie bez względu na porę roku... uwielbiałam te codzienne spacery.. to one pomogły mi też wrócić do figury z przed ciąży..
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie, codzienne spacerki to dobro zarówno dla dzidziusia, jak i dla mamy.
UsuńSpacer + zdrowe odżywianie = szybki powrót do formy sprzed ciąży
Ja gdy urodziłam Kubusia chodziłam wszędzie bez względu na porę roku... uwielbiałam te codzienne spacery.. to one pomogły mi też wrócić do figury z przed ciąży..
OdpowiedzUsuń