Zaległości
Daawno
nas tutaj nie było… a właściwie byliśmy, ale po cichutku –
bez nowych postów, bo cierpiałyśmy na brak czasu. To wszystko
przez weekend majowy i pewne zmiany, jakie zaszły w zachowaniu
naszego Maluszka, do których musiałyśmy się obie przyzwyczaić…
Mleczna zmiana...
Od
kilku dni nie karmimy się już piersią… Nadszedł taki czas, że
mleczka było coraz mniej, a Julka domagała się już coraz więcej
i na początku wspieraliśmy się dodatkowo mm, ale teraz już
całkowicie wyeliminowałam kp. Tak jak pisałam jakiś czas temu,
nie wyobrażam sobie jakbym miała od urodzenia ogarniać te
wszystkie butelki, termosy, gorącą wodę, zimną wodę itp… Teraz
muszę się do tego przyzwyczaić. Jest to o tyle prostsze, że
mleczko podaję małej 2-3 razy dziennie i 2 razy w nocy, a oprócz
tego obiadek i deserek, czy kaszkę więc nie jest to zawrotna ilość,
że ciągle trzeba myśleć, żeby była ciepła woda i czyste
butelki...
Nocna zmiana
Druga
ważna zmiana, apropo której było ostatnio pytanie na naszym
fanpage na Facebooku to Maluszek od 2 tygodni budzi się tylko 2
razy w nocy!! Czyli nastąpiła taka zmiana, że wyeliminowaliśmy
jedną pobudkę. Poza tym ostatnimi czasy śpi twardziej niż do tej
pory. Przez ząbkowanie jak już zasnęła to musieliśmy bardzo
uważać, żeby jej nie obudzić, a teraz funkcjonujemy wieczorem
normalnie i nie przeszkadza jej to.
Julka
dorosła już do tego momentu, że godzina 19, to za wcześnie, żeby
iść spać, bo przecież szkoda czasu na spanie, jak można go
wykorzystać na figle i psoty. Myślę, że przez to, że teraz
kładziemy ją koło 20-21 pada zmęczona i wpływa to na jej
czujność w nocy.
Dzienna zmiana
Druga
zmiana jest też związana ze snem Julki. Od urodzenia nie było
jeszcze dnia, żeby przespała w ciągu dnia, w domu powyżej 40
minut. Dlatego codziennie o stałej porze szłyśmy na spacer,
zasypiała w wózku i potrafiła tak spać 2-3 godzinki, bez względu
na pogodę. Spała sobie pod dachem wyotulana tak, żeby było jej
ciepło i zasłonięta przed wiatrem. Wiem, że dla niektórych
wydaje się to niewyobrażalne, jak można dziecko usypiać na polu
nawet w niepogodę i trzymać tak 2-3 godziny… Wcale mnie to nie
dziwi, ale niestety inaczej się nie dało, tylko taki sposób na nią
działał, bo jak w domu cudem pospała te 40 minut, to budziła się
z płaczem i ciągle była marudna. Nie wiem, czy to sprawa
„świeżego” powietrza, czy szum samochodów, ale działało to
na nią wyśmienicie. Już nawet na początku takiego zachowania
naszego Maluszka pytałam pediatrę co jest z nią nie tak, że nie
może spokojnie pospać w domku, a ona na to, że są takie dzieci
niektóre i że to przejdzie w swoim czasie.
I
oto właśnie nadszedł ten czas…..
Od
tygodnia kładę się z nią na naszym łóżku, włączamy piosenki
dla dzieci na tablecie i po 5-10 minutach zasypia, później
przenoszę ją do łóżeczka(co wcześniej było niemożliwe bez
przebudzenia) i śpi sobie w łóżeczku 1,5-2 godzinki.
Te
zmiany świadczą chyba o tym, że nasze dzieciątko dorośleje! ;-D
Jest
jeszcze jedna zmiana, a właściwie przeszkoda, która utrudnia
napisanie nowego postu.. Maluszek stał się baaardzo zainteresowany
wszelkimi przedmiotami wokoło, a w szczególności laptopem.. Jak
tylko Mama weźmie do ręki komputer to momentalnie dzieciak pełźnie
w jej kierunku i marudzi, bo też chce widzieć co słychać w
wielkim świecie Internetu… Z tego głównie powodu mamy spore
zaległości, ale w najbliższym czasie postaramy się to odpowiednio
nadrobić ;-)
Zapraszamy
do śledzenia naszej stronki, a już niedługo pojawią się nowości.
A
tymczasem trzeba ogarnąć małego łobuziaka, który patrzy tylko,
co zmajstrować…
M&M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz