piątek, 7 kwietnia 2017

Buty dla dziecka

Wiosna(momentami zima albo lato) w pełni, zbliżają się Święta Wielkanocne, a co za tym idzie czas na uzupełnienie garderoby(zwłaszcza przed „Świąteczną Rewią Mody”;-D). Przez zimę dzieciaczki wyrastają z większości ubranek, które były dobre w jesieni i które mogłyby jeszcze nie jeden raz założyć.. Pora więc udać się na shooping, albo, jak kto woli zrobić to przez Internet, w poszukiwaniu perełek dla Maluszka.


Bardzo ważnym elementem garderoby w rozwoju dziecka są odpowiednie buty. Od pierwszych dni(a właściwie od pierwszych kroczków) dziecka możemy mieć wpływ na to, jak ukształtuje się najbardziej wycałowana część ciała niemowlaka – STÓPKI!!!
Dobre, wygodne, odpowiednio wyprofilowane buciki to inwestycja nie mała, ale opłacalna na całe życie.


Jak się więc zabrać za wybór odpowiednich butów i na co zwrócić największą uwagę??

Na rynku odzieży i obuwia dziecięcego można znaleźć niezliczoną liczbę producentów i firm oferujących swoje produkty, jako najlepsze. Warto więc zwrócić uwagę przed zakupem na kilka informacji odnośnie wybranego produktu.

Przedstawię kilka najważniejszych(moim zdaniem) parametrów przy wyborze obuwia dla dziecka:
  • Elastyczność – buty powinny zapewniać swobodę ruchu
  • Jak to sprawdzić?
  • Wziąć but do ręki i spróbować zgiąć podeszwę palcami, jeśli bez problemu zegnie się na jednej trzeciej długości od przodu(w miejscu zginania się palców), to znaczy, że jest ona odpowiednia.
  • Ważną kwestią jest też cholewka, która nie powinna za bardzo usztywniać pięty i nie ograniczać jej ruchów.
  • Stabilność – stopa w bucie nie może chwiać się na boki. Najbardziej stabilne są buty wiązane sznurówkami.
  • Odpowiednia szerokość w „noskach” - nie mogą być zbyt wąskie – nie uciskać palców. Najlepszy będzie zaokrąglony czubek.
  • Przewiewność – materiał zarówno zewnętrzny, jak i wyściółka buta musi przepuszczać powietrze. Zalecana jest skóra naturalna.
  • Waga – nie kupuj ciężkich butów, żeby nie obciążać małej stópki. Dziecko powinno czuć się w nich mniej więcej jak w skarpetkach..
  • Opowiedni rozmiar – bucik powinien być ok. 5-7 mm większy niż stopa dziecka.

Jak zmierzyć rozmiar buta?
Wybierz się z dzieckiem do sklepu. Wyciągnij wkładkę z buta, który będzie odpowiedni, postaw na niej dziecko i zobaczysz wtedy, czy pasuje na długość.
Można także założyć but na nogę i spróbować wyczuć ręką gdzie znajduje się duży palec dziecka.

  • Pozytywna opinia Instytutu Matki i Dziecka

  • Komfort dziecka powienien być priorytetem, a dopiero w następnej kolejności moda!!!


To kilka rad, na które ja zwracam uwagę kupując buty mojej Julce. Co prawda teraz pomijam większość z tych punktów, bo mam już wybrane marki, którym ufam. Firma, którą polecam i którą sprawdziłam to Emel. Mają buty bardzo dobrej jakości. Gwarantują komfort, który umożliwia prawidłowy rozwój stopy.









Na sportowo


Jeśli chodzi o buty sportowe typu adidaski, to przetestowaliśmy do tej pory Nike(na początku przygody z chodzeniem), które służyły u nas bardziej jako niechodki, Adidas - do niedawna używane w wersji zimowej i jak najbardziej polecam! Teraz kupiliśmy New Balance, które głównie urzekły nas wyglądem, ale też sami mamy tej marki buty i są bardzo wygodne. 





Buty po starszym rodzeństwie..


Jeszcze jedna ważna sprawa dotycząca tego tematu!! Każde dziecko powinno mieć swoje własne buciki!! Każdy z nas ma inny, fizjologiczny kształt stopy i to do niej profiluje się but. Dlatego szkoda by było, żeby dziecko ustawiało stopę nienaturalnie, krzywo przez to, że nosi buty po starszym rodzeństwie. Jeśli więc kogoś nie stać na to, żeby kupić porządne buty dla każdego dziecka osobno, to uważam, że lepiej jest kupić te z niższych półek, ale dla każdego własne.


Najlepiej "na bosaka"


Najlepszy rozwój stópek jest uznawany podczas chodzenia na boso. Dlatego po domu zaleca się nie zakładanie żadnego obuwia. Stopa najlepiej się rozwija kiedy ma kontakt z różnym rodzajem podłoża i ma całkowitą swobodę.

Podsumowując dzisiejszy temat.. Jeśli chcesz zadbać o zdrowie swojego dziecka i dać mu to, co najlepsze, to zainwestuj w dobre buty, będzie to Twój wkład w jego życiową wędrówkę!!!

M&M





środa, 22 lutego 2017

Kąpanie niemowlaka pod prysznicem

Jak sobie poradzić z wykąpaniem niemowlaka, kiedy w łazience nie mamy wanny, tylko kabinę prysznicową??


To pytanie długo chodziło mi po głowie, wtedy, kiedy Julka zaczęła siadać w pierwszej swojej wanience i była już coraz cięższa i większa – zbliżał się czas zmiany wanienki na wannę, ale u nas jej brak!!! Mamy w łazience deszczownicę z odpływem w płytkach i drzwiami prysznicowymi. Jak więc wykąpać niemowlaka, który jeszcze sam nie stoi i pewnie boi się prysznica??

Pierwsza wersja naszej wanienki


Przeszukałam Internet w celu znalezienia jakiegoś wyjścia z sytuacji i znalazłam wanienkę turystyczną dmuchaną(taką jak mały basenik tylko w formie wanienki). Zmierzyłam wymiary naszej przestrzeni prysznicowej i okazało się że nie dość, że taka wanienka wejdzie tam bez problemu, to jeszcze zostanie sporo miejsca wkoło niej, tak, żeby swobodnie wykąpać Maluszka.


Jak pomyślałam, tak zrobiłam, tym bardziej, że można ją zabrać na każdy wyjazd!! Najfajniejsze było w tym to, że kosztowała łącznie z przesyłką niecałe 20złotych.. Korzystaliśmy z tego rozwiązania do niedawna, oczywiście systematycznie i dokładnie myjąc ją przed i po każdym kąpaniu.

Czas na zmiany..


Teraz, kiedy Julka już zaczęła czerpać wielką radość z kąpieli i kombinuje w wannie jak tylko może, to ta miękka wanienka zaczęła trochę gorzej nam służyć bo nieraz po naciśnięciu boku uciekała z niej woda. Z tego też powodu znowu wróciłam do punktu wyjścia i zaczęłam szukać innego rozwiązania. Okazało się szybko, że standardowa wanienka LÄTTSAM z Ikei (pewnie wielu osobom znana) spełnia moje oczekiwania. Ma podobne rozmiary do poprzedniej a dodatkowo posiada zabezpieczenia antypoślizgowe na dnie(dziecko się nie ślizga) i od spodu(stoi stabilnie na mokrych płytkach). Kosztowo też wychodzi podobnie do dmuchanej pierwszej wersji.


Jeszcze jedno rozwiązanie


Z tego co wiem, w przypadku standardowych brodzików jest możliwość dobrania odpowiedniej głębokości, tak, żeby można było zatkać odpływ i nalać maluszkowi więcej wody, wtedy można używać go podobnie jak wannę.




W czasach nowoczesnych i praktycznych aranżacji łazienek coraz częściej odchodzi się od dużych wanien na korzyść kabin prysznicowych, dlatego myślę, że nie jestem jedyną mamą poszukującą tego typu rozwiązania. W zależności od indywidualnych warunków bez problemu można wybrać jedną z trzech opcji które tutaj podałam..


Co u nas słychać i dlaczego tutaj taka cisza???


W zeszłym tygodniu dopadło Julkę przeziębienie i siedziałyśmy w domku w towarzystwie syropków.. Na szczęście przeszło w miarę łagodnie bez gorączki tylko z katarem i kaszlem. Teraz ja złapałam podobnego wirusa. Do tego wszystkiego w ten weekend skończyłam sesję na uczelni. Łatwo nie było bo Mała potrzebowała dużo mojej uwagi, przez zatkany nosek nie mogła wieczorem zasnąć i padała dopiero koło 22, a w dzień drzemka pół godzinki i też pobudka przez kaszel albo katar… Jak dołożyłam do tego jeszcze pranie, sprzątanie itp. to czasu na naukę było bardzo mało, a egzamin w sobotę miałam z najważniejszego i najobszerniejszego przedmiotu w tym semestrze. Za 2 tygodnie okaże się z jakim skutkiem go zdałam(bo mam nadzieję, że zdałam…;-D).




I tym oto sposobem od poniedziałku zaczął się tydzień nadrabiania zaległości domowych, w pracy, no i, co najważniejsze tutaj!

M&M

czwartek, 26 stycznia 2017

Choroba nie wybiera…

Zdrowe dziecko to największy skarb każdego rodzica!!!


O tym fakcie chyba nie trzeba nikogo przekonywać i Ameryki nie odkryłam. Jednak słowa te przechodzą koło ucha do momentu, aż zauważymy obok nas tragedię innych rodziców i cierpienie malutkich dzieci. Wtedy najbardziej doceniamy to, co nas spotyka. Zdrowie dziecka od momentu poczęcia jest dla rodziców nadrzędną wartością. Codziennie, niezmiennie dbają o to, aby maluszek dobrze się rozwijał i nie zagrażało mu żadne niebezpieczeństwo. Troska ta nie zawsze jednak wystarcza i coraz częściej słyszę/czytam o różnych, rzadko spotykanych chorobach, które dotyczą maleńkich, bezbronnych dzieci..

Skąd dzisiaj taki temat??


Byliśmy kilka dni temu na wizycie kontrolnej w przyszpitalnej poradni nefrologicznej – na szczęście z naszą Julką wszystko w porządku i (odpukać) w moczu nie ma bakterii więc kolejną wizytę mamy za pół roku.

W poczekalni siedzieliśmy ok. 2,5 godziny. Było wkoło nas kilka dzieciaczków mniejszych i większych. Jeden chłopczyk ok. roczny, śliczny, grzeczny, widać, że oczko w głowie rodziców miał protezy obu nóżek…. Okropny widok… Niesposób tego nie zauważyć, chociaż starałam się odwracać wzrok. Cierpienie takiego maleństwa to dla nas (i wszystkich rodziców) jest straszne, ale zarazem uświadamia nam to wartość zdrowia naszego Maluszka!!

To tylko jeden przypadek tragedii ludzkiej, ale jakby rozejrzeć się wokoło to na każdym kroku spotykają ludzi różne dramaty.

Dlatego każdego dnia dziękuję Bogu, że udało mi się nosić pod sercem zdrową fasolkę, urodzić bez żadnych komplikacji i za to, że mam obok siebie 12,5 kg najcenniejszego szczęścia!!!

Wytrwałość rodziców dodaje skrzydeł choremu dziecku!!


Szczerze mówiąc, jak przeglądam Facebooka i napotkam na zdjęcie, czy profil chorego dziecka, to szybkość z jaką przewijam jest 3 razy większa niż normalnie, nie mogę patrzeć na takie cierpienie… Może się to komuś wydawać jak znieczulica, ale to nie o to chodzi.. Po prostu serce się kraje jak patrzy się na zdjęcia takich chorych dzieci, a co dopiero jak widać to na żywo, np. w kościele czy innych dużych skupiskach ludzi..
Podziwiam w takich sytuacjach przede wszystkim rodziców, za to, że mają tyle siły i motywacji, że się nie poddają, walczą czasami o nawet każdą minutę życia swojego dziecka poświęcając wszystko. Każdy kochający rodzic na pewno zrobiłby to samo!!!

Ile wiary i nadziei potrzeba zwłaszcza przy chorobach nieuleczalnych, czy w momencie, gdy na leczenie, które często jest jedynym ratunkiem, potrzeba dużej ilości pieniędzy, żeby o to walczyć??!!!!

Patryk z Dobczyc walczy o życie!!! - możemy mu pomóc!!!




Ostatnio w naszej okolicy zbierane są pieniądze na operację walczącego o życie Patryka. Jest to niespełna 6-letni chłopczyk chory na glejaka mózgu – złośliwy nowotwór mózgu. Potrzeba 1,2 mln złotych na leczenie w USA, które daje 90% szanse na wyleczenie. Dzięki rozpowszechnianiu informacji, różnych akcji w okolicy i dobroci wielu ludzi udało się już zgromadzić sporą sumę, ale to jeszcze za mało!! Pieniądze są dalej potrzebne, a czasu jest coraz mniej!!! Dlatego też postanowiliśmy pomóc i udostępnić ten apel o pieniądze!!

Więcej informacji znajdziesz tutaj:






Dobro powraca!!”



M&M

sobota, 31 grudnia 2016

Ostatni dzień roku 2016


Koniec roku to czas podsumowań. Podsumowań tego, co za nami, tego, co wydarzyło się w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Można by powiedzieć, że to dobry czas na „rachunek sumienia” - rozliczenie samego siebie z tego, co udało się zrobić dobrze i źle w tych 365(366) dniach… Jest to też dobry moment na zaplanowanie kolejnego roku i na postanowienia noworoczne(ostatnio bardzo lubiane wyrażenie, tylko pytanie ile z tego pozostaje około połowy roku, a ile na jego końcu…).


Ja nie będę tutaj robić swojego osobistego rachunku sumienia.. Chciałabym jednak krótko podsumować, to, co dotyczy tego miejsca – mojego bloga..


Na początek troszkę liczb:


  • 10 miesięcy i 8 dni – tyle czasu minęło od mojego pomysłu o utworzeniu tego miejsca w sieci
  • 10 miesięcy i 1 tydzień – tyle czasu minęło, od pierwszego postu na blogu
  • 24 – ilość postów na blogu
  • Ponad 9 000 wejść na bloga w ostatnich kilku miesiącach!!!
  • Około 4 000 stałych użytkowników, którzy tutaj zaglądają regularnie !!!
  • 4114 wejść w ciągu doby na najpopularniejszy post na blogu o Robakach…
  • 1461 polubień na Facebooku
  • 97 obserwujących na Instagramie


Te liczby, może banalne, może małe w porównaniu z innymi blogami, ale dla mnie OGROMNE!!!





Dlaczego?


A dlatego, że wtedy jak zaczynałam pisać pierwszy artykuł stwierdziłam, że tak naprawdę to robię to chyba dla siebie, żeby móc kiedyś do tego wrócić i przypomnieć sobie ważne chwile z moim Maluszkiem. Myślałam sobie wtedy, że przecież nikt na to nie wejdzie, nic ciekawego tam nie zamieszczę, nie mam białych wnętrz w całym domu, żeby robić piękne zdjęcia, tak jak większość blogerek i instamam…. Jestem zwykłą mamą, niezwykłej(dla mnie) Julki i to tyle… Chciałam też, zachować gdzieś wspomnienia dla Niej, żeby mogła kiedyś przeczytać to, co działo się w Jej życiu w chwilach, których nie będzie mogła pamiętać. Więc skoro już chciałam to wszystko zapisywać to zaczęłam pisać publicznie i tak właśnie jestem teraz w miejscu, o którym nigdy bym nie przypuszczała, że może ktoś zwrócić na nie uwagę!!!

Dla mnie każda liczba jest ważna!! Każde Twoje wejście w post, na bloga, na Facebooka, na Instagrama, każdy ślad jest cenny!!! Nie przypuszczałam nawet, że ktoś tutaj zaglądnie, a co dopiero polubienia, czy powroty na mojego bloga…



Taka nasza tegoroczna "choinka" ;-D




Teraz po krótkim podsumowaniu 2016 czas na ważne podziękowanie dla Ciebie za wejście na mojego bloga i polubienie tej strony.



Moje plany na rok 2017 związane z blogiem to przede wszystkim znalezienie więcej czasu na systematyczne pisanie postów(co ostatnio, przez nawał obowiązków zostało zaniedbane:-().



Na koniec jeszcze życzenia dla Ciebie: wszystkiego dobrego, zdrówka i samych sukcesów w Nowym - 2017 Roku!!



M&M



sobota, 24 grudnia 2016

WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA!!!!



Z okazji nadchodzących Świąt, 

życzymy Wam kochani 

dużo, dużo radości, uśmiechu, szczęścia i zdrówka, 

a przede wszystkim odpoczynku i rodzinnej atmosfery!!!


Mama, Tata i Maluszek ;-D

środa, 30 listopada 2016

Fajny wynalazek – przedłużenie życia body


Wśród ubranek dziecięcych możemy znaleźć wiele różnego rodzaju fasonów i krojów, począwszy od koszulek, przez kaftaniki, body, śpiochy itp., na wszelkiego rodzaju spodenkach kończąc.. Wydaje mi się z własnych obserwacji zarówno mojego Maluszka, jak i dzieci w zasięgu moich znajomości, że najpopularniejszym typem ubranka od pierwszych chwil życia, aż do rozmiaru około 110(nie wiem czy wyżej też) jest właśnie body. I o tym właśnie dzisiejszy post…

Wydawałoby się, że nic szczególnego na ten temat nie można napisać, a jednak ostatnio znalazłam fajny gadżet do tego typu ubrań, który testuję od kilku dni, ale o tym za chwilkę…

Dlaczego używamy body?


Według mnie ma ono kilka zastosowań, może być na ramiączkach cienkich lub grubszych, z krótkimi rękawkami, albo z długimi… Doskonale nadaje się jako warstwa bazowa pod inne ubrania, ale też jako po prostu bluzeczka codziennego użytku. W lecie natomiast doskonale sprawdza się body na cienkich ramiączkach stanowiące lekkie ubranko na gorące dni.

Co w tym takiego szczególnego?
Jest wygodne dla dziecka, nie krępuje ruchów(oczywiście jeśli rozmiar jest dobrze dobrany), utrzymuje pampersa na swoim miejscu, a co ważne, zwłaszcza w zimie, nie wychodzi spod body goły brzuszek!!

Maleńkie rozmiary tego typu ubranka najlepiej kupować rozpinane na całej długości, bo kilkudniowemu dzieciaczkowi ciężko jest ubrać coś przez główkę, dlatego producenci zastosowali takie rozwiązanie w rozmiarach dla noworodków.

U nas bez "bodziaków" ani rusz...;-)


Przy wyborze odpowiedniego ubranka dla dziecka powinno się zwracać szczególną uwagę na skład materiału, z jakiego są wykonane, dlatego najlepiej nawet dołożyć kilka złotych więcej, po to, aby maluszkowi było wygodnie i komfortowo.

Krótkawy” problem i jego znakomite rozwiązanie...


Jedyny według mnie mankament tego typu ubranek, a właściwie wszystkich ubranek dziecięcych to to, że szybciutko trzeba je zmieniać na większe rozmiary bo dzieci tak szybko rosną...(stety i niestety;-)…). Na body widać to zdecydowanie najbardziej, bo bardzo szybko robią się za krótkie na długość… 

U nas jest właśnie ten problem od małego, że na szerokość i długość rękawków jest w porządku, a w kroku stają się bardzo szybko ciasne do zapięcia. 

Od dłuższego czasu ze względu na to kupuję body rozmiar większe niż standardowy rozmiar ubranek Julki, dzięki temu, służą nam dłużej, ale teraz znalazłam dobre rozwiązanie mojego problemu – PRZEDŁUŻACZE DO BODY!!!




Absolutnie stało się to dla nas super gadżetem, bo szkoda chować ubranko, które mogłoby jeszcze spokojnie posłużyć, tylko ze względu na to, że zrobiło się troszkę krótkie…

Dlatego polecam przedłużacze zapięcia do bodów. 

Działają one na podobnej zasadzie jak przedłużacze zapięcia biustonosza. Bardzo łatwo się je zapina na napy i nie ma najmniejszego problemu z przewijaniem dziecka i przepinaniem do innych bodów. 



Przy zakupie trzeba tylko zwrócić uwagę na to, jaką długość chcemy mieć i na to, czy dany przedłużacz pasuje do bodów różnych producentów. Z tego, co zdążyłam się zorientować, to stacjonarnie ciężko jest go dostać, natomiast w Internecie jest możliwość wyboru nawet koloru pasującego do body.


Dodam jeszcze tylko że jest to taniutki interes, a wygoda dla dziecka - najdroższa!!!

M&M