Zdrowe dziecko to największy skarb każdego rodzica!!!
O
tym fakcie chyba nie trzeba nikogo przekonywać i Ameryki nie
odkryłam. Jednak słowa te przechodzą koło ucha do momentu, aż
zauważymy obok nas tragedię innych rodziców i cierpienie malutkich
dzieci. Wtedy najbardziej doceniamy to, co nas spotyka. Zdrowie
dziecka od momentu poczęcia jest dla rodziców nadrzędną
wartością. Codziennie, niezmiennie dbają o to, aby maluszek dobrze
się rozwijał i nie zagrażało mu żadne niebezpieczeństwo. Troska
ta nie zawsze jednak wystarcza i coraz częściej słyszę/czytam o
różnych, rzadko spotykanych chorobach, które dotyczą maleńkich,
bezbronnych dzieci..
Skąd dzisiaj taki temat??
Byliśmy
kilka dni temu na wizycie kontrolnej w przyszpitalnej poradni
nefrologicznej – na szczęście z naszą Julką wszystko w porządku
i (odpukać) w moczu nie ma bakterii więc kolejną wizytę mamy za
pół roku.
W
poczekalni siedzieliśmy ok. 2,5 godziny. Było wkoło nas kilka
dzieciaczków mniejszych i większych. Jeden chłopczyk ok. roczny,
śliczny, grzeczny, widać, że oczko w głowie rodziców miał
protezy obu nóżek…. Okropny widok… Niesposób tego nie
zauważyć, chociaż starałam się odwracać wzrok. Cierpienie
takiego maleństwa to dla nas (i wszystkich rodziców) jest straszne,
ale zarazem uświadamia nam to wartość zdrowia naszego Maluszka!!
To
tylko jeden przypadek tragedii ludzkiej, ale jakby rozejrzeć się
wokoło to na każdym kroku spotykają ludzi różne dramaty.
Dlatego każdego dnia dziękuję Bogu,
że udało mi się nosić pod sercem zdrową fasolkę, urodzić bez
żadnych komplikacji i za to, że mam obok siebie 12,5 kg
najcenniejszego szczęścia!!!
Wytrwałość rodziców dodaje skrzydeł choremu dziecku!!
Szczerze
mówiąc, jak przeglądam Facebooka i napotkam na zdjęcie, czy
profil chorego dziecka, to szybkość z jaką przewijam jest 3 razy
większa niż normalnie, nie mogę patrzeć na takie cierpienie…
Może się to komuś wydawać jak znieczulica, ale to nie o to
chodzi.. Po prostu serce się kraje jak patrzy się na zdjęcia
takich chorych dzieci, a co dopiero jak widać to na żywo, np. w
kościele czy innych dużych skupiskach ludzi..
Podziwiam
w takich sytuacjach przede wszystkim rodziców, za to, że mają tyle
siły i motywacji, że się nie poddają, walczą czasami o nawet
każdą minutę życia swojego dziecka poświęcając wszystko. Każdy
kochający rodzic na pewno zrobiłby to samo!!!
Ile
wiary i nadziei potrzeba zwłaszcza przy chorobach nieuleczalnych,
czy w momencie, gdy na leczenie, które często jest jedynym
ratunkiem, potrzeba dużej ilości pieniędzy, żeby o to
walczyć??!!!!
Patryk z Dobczyc walczy o życie!!! - możemy mu pomóc!!!
Ostatnio
w naszej okolicy zbierane są pieniądze na operację walczącego
o życie Patryka. Jest to niespełna 6-letni chłopczyk chory na
glejaka mózgu – złośliwy nowotwór mózgu. Potrzeba 1,2 mln
złotych na leczenie w USA, które daje 90% szanse na wyleczenie.
Dzięki rozpowszechnianiu informacji, różnych akcji w okolicy i
dobroci wielu ludzi udało się już zgromadzić sporą sumę, ale to
jeszcze za mało!! Pieniądze są dalej potrzebne, a czasu jest coraz
mniej!!! Dlatego też postanowiliśmy pomóc i udostępnić ten apel
o pieniądze!!
Więcej
informacji znajdziesz tutaj:
„Dobro
powraca!!”
M&M